Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019

"Żyj i pozwól żyć" Hendrik Groen

Jestem czytelnikiem, którego łatwiej wzruszyć niż rozbawić, dlatego z lekką obawą sięgnęłam po komedię "Żyj i pozwól żyć". Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się dość banalna: 50-latek znudzony monotonią nagle traci pracę i planuje upozorować własną śmierć, by rozpocząć nowe, ekscytujące życie w słonecznej Toskanii. Obawiałam się w jakim kierunku pójdzie ta opowieść. Czy rozwinie się w infantylną i naiwną historię, czy jednak w coś więcej? Moje leniwe niezdecydowanie i to wieczne "Jest, jak jest" zaczynają mnie dręczyć. "Jest, jak jest" to nić przewodnia całego mojego życia. Jeśli w ogóle mam zamiar zrobić jeszcze coś, co będzie wyglądało na wielkie i porywające, to nadszedł na to najwyższy czas. Styl autora jest bardzo specyficzny, ale przypadł mi do gustu. Podoba mi się sposób w jaki kreuje swoich bohaterów. Każdy z nich jest indywidualnością i ma cechy, które zdecydowanie odróżniają go od reszty, więc da się

"Szwindel" Jakub Ćwiek

"Szwindel" opisany był jako inspirowany prawdziwymi wydarzeniami kryminał o pracy oszustów. Przedstawiać miał działanie "artystów przekrętu", którzy tworząc dopracowane, teatralne sceny wyłudzają pieniądze dając przy tym "życiową lekcję" swoim ofiarom, zwanym gapami. Zaintrygowana tą tematyką i dość kreatywnym pomysłem z entuzjazmem sięgnęłam po książkę, która była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Pana Ćwieka. "Szwindel" okazał się jednak zmarnowanym potencjałem i niewykorzystanym pomysłem. Nie uważam, by ludzie naprawdę oczekiwali od innych szczerości. Owszem, tak mówią, ale gdy ją dostają, prawda zaczyna wprawiać ich w zakłopotanie, odbiera im pewność i nadzieję. Pierwsze strony wzbudziły moje zainteresowanie i dostarczyły sporo emocji, które niestety szybko opadły, a entuzjazm zniknął. Lektura stała się nudna i przeciągnięta. Zabrakło akcji i dynamizmu. W każdym rozdziale pojawiały się now

"Ślepnąc od świateł" Jakub Żulczyk

Po obejrzeniu serialu wahałam się, czy jest sens sięgać po książkę opisującą tę samą historię. Na szczęście się zdecydowałam. Film zrobił na mnie duże wrażenie, jednak pozostawił pewien niedosyt. Główny bohater był tak tajemniczy i intrygujący, że chciałam dowiedzieć się o nim więcej. Powieść pisana w formie dziennika okazała się idealnym uzupełnieniem, a ekranizacja i książka spójną całością. Niektórzy porównują " Ślepnąc od świateł" do "typowej polskiej patologii" przedstawionej w filmach Vegi. Dla mnie to, co tworzy Vega jest nic nie wnoszącą kontrowersją okraszoną żenującym "humorem". Tutaj mamy do czynienia z czymś unikatowym. Z jednej strony brudny świat pełen narkotyków, alkoholu i ludzi którzy pokazują swoje prawdziwe oblicza ściągając maskę, z drugiej strony artyzm i poetyckość przemyśleń i wizji głównego bohatera, a w tle muzyka klasyczna. Jest tu naprawdę dużo trafnych spostrzeżeń na temat współczesn