Jestem czytelnikiem, którego łatwiej wzruszyć niż rozbawić, dlatego z lekką obawą sięgnęłam po komedię "Żyj i pozwól żyć". Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się dość banalna: 50-latek znudzony monotonią nagle traci pracę i planuje upozorować własną śmierć, by rozpocząć nowe, ekscytujące życie w słonecznej Toskanii. Obawiałam się w jakim kierunku pójdzie ta opowieść. Czy rozwinie się w infantylną i naiwną historię, czy jednak w coś więcej? Moje leniwe niezdecydowanie i to wieczne "Jest, jak jest" zaczynają mnie dręczyć. "Jest, jak jest" to nić przewodnia całego mojego życia. Jeśli w ogóle mam zamiar zrobić jeszcze coś, co będzie wyglądało na wielkie i porywające, to nadszedł na to najwyższy czas. Styl autora jest bardzo specyficzny, ale przypadł mi do gustu. Podoba mi się sposób w jaki kreuje swoich bohaterów. Każdy z nich jest indywidualnością i ma cechy, które zdecydowanie odróżniają go od reszty, więc da się...